środa, 26 czerwca 2013

U dietetyka

Jak już kiedyś wspominałem, zapisałem się do poradni metabolicznej w Śląskim Centrum Rehablitacji i Prewencji w Ustroniu. Pojechałem tam dzisiaj ze skierowaniem od lekarza rodzinnego, cały zadowolony - pobadają mnie fajnie, przepisza dietke i bede ładnie zrzucał wagę i zdrowo i pewnie i wogle wogle.

Podjeżdżam pod szpital 20 minut przed umówianą wizytą, zagaduję do rejestratorki medycznej, że byłem umówiony do poradni na 16.00 a Ona na mnie że dzisiaj nie ma poradni metabolicznej :/

Ale jak to! przecież mam wyraźnie napisane na skierowaniu 24 czerwca godzina 16.00!!
 a pani mówi: Ale dzisiaj jest 26 czerwca :/

Morał jest prosty i niektórym znany, jak nie umiesz obsługiwać kalendarza to nie bądź taki cfany :/

Nastepna wizyta numer 1 - 22 lipca, przypomnijcie mi proszę:)
See Ya.
Adam

czwartek, 20 czerwca 2013

Pełnoletni...

Witajcie!

Myślałem że przez tydzień nie będę miał o czym pisać bo nic sie nie będzie działo, a tu kolejna niespodzianka!

Wroczaj dałem sobie w palnik na siłowni, 3 godziny ostrej pracy, na start oczywiście aeroby:
- stepper
- bieżnia

Później trening siłowy:
- rozpiętki
- wyciskanie na klatę na płaskiej ławce
- ściaganie drązka za głowe
- ściąganie drążka do klatki
- wyciskania na ramiona
- biceps na modlitewniku
- biceps z hantlami
- ściaganie na triceps
- 350 brzuszków na kołysce

na koniec znowu bieżnia z programem pod górę.

Zmęczony i to bardzo, 3 butelki wody wciągnięte przez dzień, tylko syczało w przełyku, ale widać trening i dieta działają bo rano na wadze 132kg czyli moja wojna z kilogramami jest pełnoletnia:)

A żeby nie było że nie ma zdjęcia, to takie cos na osłodę. Ja z Klaudią i Dominiką :)

Działamy działamy!!

Trzymajcie się jak ja się trzymam
Adam









środa, 19 czerwca 2013

Jeden Sześć Pięć

Siema siema a jak sie nie ma, to też siema siema!

Stanąłem dzisiaj na wadze a tam niespodzianka 133,5kg czyli 16,5kg mniej niż 20 kwietnia 2013r.
Da się? No widać się da:) To były mega trudne 2 miesiące, ale efekty motywują do dalszej pracy i dobicia do -50kg a może i więcej?? kto wie :)

Jako przestrogę wrzucam zdjęcie Dj grubego grubasa i pamiętajcie nie żryjcie tyle co ja kiedyś!!


Pozdrawiam i trzymajcie kciuki!!

niedziela, 16 czerwca 2013

Jest kiepsko ale stabilnie :/

Jest słoneczne niedzielne popołudnie, wszyscy się relaksują, spędzają czas z rodzinami, znajomymi, grillują, jada nad wodę, tylko półmózgi siedzą w pracy :/ Z tego miejsca pozdrawiam tych co fedrują na szychcie zamiast się byczyć:)



Stara 150kg focia z zeszłego lata:)

Trzebaby coś napisać o diecie, a nie bardzo jest o czym:/ zasuwam na siłce ile tylko się da i kondycja i czas pozwala, coraz lepiej się czuję, zakwasy przyjemne a nie zabójcze, aeroby mi idą coraz sprawniej, ogólnie coco jumbo i do przodu. Sporo jestem ostatnio w rozjazdach i staram się żywić rozsądnie i zdrowo.

Waga oscyluje około 134,7 więc znów kilo urwane, ale każde kolejne 100g to jest masakra i jest mega trudno. Ale sie nie poddaję i walczę. Kolejny target 115kg do końca roku a następny to 100kg i upragniona dziara na plecach:)


Mam nadzieję że ktoś oprócz Gargasa to czyta, jeśli tak to skomentujcie choćby emotką :)

Pozdro Adam

piątek, 7 czerwca 2013

Skoczów -> Erfurt -> Łeba -> Skoczów

Kolejny wyjazd służbowy i kolejne dylematy:/
Jedzenie w biegu, brak regularnego jedzenia , brak siłowni, i sporo pracy.
Nadal trzymam założenia diety, czyli zero słodyczy, chleba, ziemniaków, alkoholu i słodkich napojów.
Po powrocie wpadłem na siłkę i odwaliłem 3 godziny mega dobrej roboty.

50 minut aerobów (orbitrek, schody, bieżnia, freerunner)
2 godziny ćwiczeń siłowych ( klatka, plecy, ramiona, biceps, triceps) + 130 brzuszków
Reasumując:
2300km przejechane, robota zrobiona, i kolejne 1,5 kg urwane.

Dzisiejsza waga to 135,5kg

Pozdrawiam i trzymajcie kciuki
Adam

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Another Brick in the Wall, czyli historia pewnego kilograma

W piątek odmulałem sie po powrocie z Niemiec, po południu do pracy, nie miałem nawet czasu czegoś konkretnego zjeść, w sobote na śniadanko, wypiłem jogurt lajt w biegu, i pojechałem fotografować wesele, zjadłem mięso, sałatkę z modrej kapusty i trochę z zimnej płyty, zero słodyczy i innych mega pysznie wyglądających rzeczy.

Po oczepinach pojechałem na imprezę plenerową " Projekt" i robiłem zdjęcia do ranna. Nad ranem już mi ładnie burczało w brzuszku :) Tak w brzuszku, bo juz bżżżóóóchalem tego nie mogę nazwać, bo zmalał calkiem fajnie :) 5 rano, piękny wschód słońca a Adaś sie kładzie spać:)


W niedzielę odsypianie soboty, obróbka zdjęć z sesji, wesela i imprezy i to by było na tyle z weekendu.

Optymistyczna wiadomość to kolejne urwane kilo i 136,8 na wadze :)