niedziela, 21 lipca 2013

Coś się ruszyło


Witam Was :)
Wiem że pisze mało ale, z czasem u mnie kiepsko, stanąłem rano na wadze a tam 127,5 czyli -22,5 kg :D megafajny widok :)

Nadal nie jem słodyczy, i unikam węglowodanów, chleba ziemniaków i słodkich napojów, dzisiaj jade do poradni metabolicznej i tym razem pomimo postrzału w plecach zajadę i dowiem się coś o sobie i jak walczyć z kolejnyi kilogramami :)

Mam nadzieję że zaowocuje to kolejnymi ujemnymi cyferkami na wadze.

Fota z ostatniego koncert w Cieszynie z aktualną wagą


Pozdro
Adam

poniedziałek, 15 lipca 2013

Ciągle do przodu

Witajcie po długiej przerwie, nie pisałem bo byłem na delegacji na mazurach i poza porannymi płatkami i duuużą ilością pracy, wieczornym karczkiem z grilla i colą zero to nie ma w sumie o czym pisać.
Pomimo niezbyt rozsądnego wieczornego jedzenia grillowanego karczku i kiełbasy, to przez ograniczenie węglowodanów udało znów się urwać trochę wagi :)

Aktualnie ważę 130,5 kg i zostało 15,5 kg do wygrania zakładu :)





Jutro siłka i masa aerobów żeby coś spalić i rozruszać się po 3 tygodniowej przerwie :)

Trzymajcie się
Adam

środa, 26 czerwca 2013

U dietetyka

Jak już kiedyś wspominałem, zapisałem się do poradni metabolicznej w Śląskim Centrum Rehablitacji i Prewencji w Ustroniu. Pojechałem tam dzisiaj ze skierowaniem od lekarza rodzinnego, cały zadowolony - pobadają mnie fajnie, przepisza dietke i bede ładnie zrzucał wagę i zdrowo i pewnie i wogle wogle.

Podjeżdżam pod szpital 20 minut przed umówianą wizytą, zagaduję do rejestratorki medycznej, że byłem umówiony do poradni na 16.00 a Ona na mnie że dzisiaj nie ma poradni metabolicznej :/

Ale jak to! przecież mam wyraźnie napisane na skierowaniu 24 czerwca godzina 16.00!!
 a pani mówi: Ale dzisiaj jest 26 czerwca :/

Morał jest prosty i niektórym znany, jak nie umiesz obsługiwać kalendarza to nie bądź taki cfany :/

Nastepna wizyta numer 1 - 22 lipca, przypomnijcie mi proszę:)
See Ya.
Adam

czwartek, 20 czerwca 2013

Pełnoletni...

Witajcie!

Myślałem że przez tydzień nie będę miał o czym pisać bo nic sie nie będzie działo, a tu kolejna niespodzianka!

Wroczaj dałem sobie w palnik na siłowni, 3 godziny ostrej pracy, na start oczywiście aeroby:
- stepper
- bieżnia

Później trening siłowy:
- rozpiętki
- wyciskanie na klatę na płaskiej ławce
- ściaganie drązka za głowe
- ściąganie drążka do klatki
- wyciskania na ramiona
- biceps na modlitewniku
- biceps z hantlami
- ściaganie na triceps
- 350 brzuszków na kołysce

na koniec znowu bieżnia z programem pod górę.

Zmęczony i to bardzo, 3 butelki wody wciągnięte przez dzień, tylko syczało w przełyku, ale widać trening i dieta działają bo rano na wadze 132kg czyli moja wojna z kilogramami jest pełnoletnia:)

A żeby nie było że nie ma zdjęcia, to takie cos na osłodę. Ja z Klaudią i Dominiką :)

Działamy działamy!!

Trzymajcie się jak ja się trzymam
Adam









środa, 19 czerwca 2013

Jeden Sześć Pięć

Siema siema a jak sie nie ma, to też siema siema!

Stanąłem dzisiaj na wadze a tam niespodzianka 133,5kg czyli 16,5kg mniej niż 20 kwietnia 2013r.
Da się? No widać się da:) To były mega trudne 2 miesiące, ale efekty motywują do dalszej pracy i dobicia do -50kg a może i więcej?? kto wie :)

Jako przestrogę wrzucam zdjęcie Dj grubego grubasa i pamiętajcie nie żryjcie tyle co ja kiedyś!!


Pozdrawiam i trzymajcie kciuki!!

niedziela, 16 czerwca 2013

Jest kiepsko ale stabilnie :/

Jest słoneczne niedzielne popołudnie, wszyscy się relaksują, spędzają czas z rodzinami, znajomymi, grillują, jada nad wodę, tylko półmózgi siedzą w pracy :/ Z tego miejsca pozdrawiam tych co fedrują na szychcie zamiast się byczyć:)



Stara 150kg focia z zeszłego lata:)

Trzebaby coś napisać o diecie, a nie bardzo jest o czym:/ zasuwam na siłce ile tylko się da i kondycja i czas pozwala, coraz lepiej się czuję, zakwasy przyjemne a nie zabójcze, aeroby mi idą coraz sprawniej, ogólnie coco jumbo i do przodu. Sporo jestem ostatnio w rozjazdach i staram się żywić rozsądnie i zdrowo.

Waga oscyluje około 134,7 więc znów kilo urwane, ale każde kolejne 100g to jest masakra i jest mega trudno. Ale sie nie poddaję i walczę. Kolejny target 115kg do końca roku a następny to 100kg i upragniona dziara na plecach:)


Mam nadzieję że ktoś oprócz Gargasa to czyta, jeśli tak to skomentujcie choćby emotką :)

Pozdro Adam

piątek, 7 czerwca 2013

Skoczów -> Erfurt -> Łeba -> Skoczów

Kolejny wyjazd służbowy i kolejne dylematy:/
Jedzenie w biegu, brak regularnego jedzenia , brak siłowni, i sporo pracy.
Nadal trzymam założenia diety, czyli zero słodyczy, chleba, ziemniaków, alkoholu i słodkich napojów.
Po powrocie wpadłem na siłkę i odwaliłem 3 godziny mega dobrej roboty.

50 minut aerobów (orbitrek, schody, bieżnia, freerunner)
2 godziny ćwiczeń siłowych ( klatka, plecy, ramiona, biceps, triceps) + 130 brzuszków
Reasumując:
2300km przejechane, robota zrobiona, i kolejne 1,5 kg urwane.

Dzisiejsza waga to 135,5kg

Pozdrawiam i trzymajcie kciuki
Adam

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Another Brick in the Wall, czyli historia pewnego kilograma

W piątek odmulałem sie po powrocie z Niemiec, po południu do pracy, nie miałem nawet czasu czegoś konkretnego zjeść, w sobote na śniadanko, wypiłem jogurt lajt w biegu, i pojechałem fotografować wesele, zjadłem mięso, sałatkę z modrej kapusty i trochę z zimnej płyty, zero słodyczy i innych mega pysznie wyglądających rzeczy.

Po oczepinach pojechałem na imprezę plenerową " Projekt" i robiłem zdjęcia do ranna. Nad ranem już mi ładnie burczało w brzuszku :) Tak w brzuszku, bo juz bżżżóóóchalem tego nie mogę nazwać, bo zmalał calkiem fajnie :) 5 rano, piękny wschód słońca a Adaś sie kładzie spać:)


W niedzielę odsypianie soboty, obróbka zdjęć z sesji, wesela i imprezy i to by było na tyle z weekendu.

Optymistyczna wiadomość to kolejne urwane kilo i 136,8 na wadze :)


czwartek, 30 maja 2013

Wróciłem.... chociaż nigdzie nie byłem

Na 2 dni musiałem wyjechać służbowo z Polski, ale juz jestem z powrotem i mówie jak było:)

Wtorek - rano chuda kiełbasa i serek lekki light, na obiad wszyszcy cisną do McDonalda, wiec zjadłem sałatke grecką beż dressingu (ładna porażka) na kolację Bratwurst z ryżem koło 18.00 i po przyjeżdzie do Gondwana Praehistorium Parku w Schiffweiler do spania:)


 Środa - na śniadanko w hotelu zimna płyta wędlin, jogurt z musli i kawcia z mlekiem, bez cukru tradycyjnie już, na obiad szaszłyk wieprzowy z cebulą i papryką, mix sałat z pomidorem ogórkiem i dipem jogurtowym, po drodze kolo kolacji, kilka plastrów szynki i kolejny jogurt z nasionkami.



Wyjazd zaowocował stratą kilograma. Waga po powrocie 137.9kg trzeba coś podpakować bo od czwartku nie byłem na siłce:)

Pozdro Adam

wtorek, 28 maja 2013

Deutschland Deutchland i Mercedes

Pobudka 6.40 prysznic, ważenie i nadal waga stoi:/

Wczoraj wieczorem miałem ciekawą rozmowę z Pawłem, który zadeklarował się pomóc z ćwiczeniami na siłowni i rozpisać mi zestaw ćwiczeń aby efektywniej spalać tłuszcz a nie nabijać masę i się katować, mam nadzieje ze przyniesie to wymierne efekty.

Zamierzam wybrać sie do dietetyka, żeby dobrał mi dietę i rozpędził trochę metabolizm, jeśli czyta to jakiś dietetyk to chętnie nawiąże współpracę, opowiem co i jak jest u mnie i zacznę dalej tracić wagę:)

Wyjeżdżam dzisiaj służbowo do Niemiec, więc kolejny wpis dopiero w czwartek jak wrócę z delegacji.

Dzisiaj na śniadanie twarożek, chuda kiełbasa wędzona i jogurt 7żbóż "MEN" o smaku nektarynki i czerwonej pomarańczy z ziarnami dyni i słonecznika:)  niezła beka, to już nie ma unisexowych jogurtów, teraz panowie i panie będą mieli osobne?? Bo od babskich rosną cycki czy co??
 
Powracając do wagi 150 kg wkleję starą fotkę z zeszłorocznej sesji na wodospadzie i pomimo że jestem uśmiechnięty, to z perspektywy czasu nie byłem na pewno szczęsliwy, na pewno nie z tamtą wagą:/


Zmykam i ponawiam prośbę, jesli czyta to jakiś dietetyk, a najlepiej ze śląska cieszyńskie to proszę o kontakt na adamjarosz@gmail.com

Pozdrawiam
Adam

poniedziałek, 27 maja 2013

Error!!

Jak śpiewał kiedyś Norbi w balladzie studenckiej ..." i stało się, stało się, co miało sie stać, u niego na stancji o k.... mać. Mam zawroty głowy, bóle brzucha, wymioty, faceci to nic wiecej jak tylko kłopoty"... ale nie o facetach tu będzie, tylko o jednym, a mianowicie o mnie :D

Kilka osób mnie ostrzegało ze pierwsze kilogramy pojda łatwo a później zroi się przestój:/ i stało się. Za ostatnie 6 dni schudłem tylko 300g, jak na moje możliwości, trzymanie się diety i zasówanie jak mały samolot na siłce, to jest nic. 138,8kg  i jakoś nie chce maleć:/

Na śniadanko był pokrojony pomidor, kilka plastrów szynki, kilka plasterków rolady ustrzyckiej i woda mineralna, na drugie sniadanie kolo 11.00 reszta sniadania i serek wiejski lekki, a kolo 14 zjadlem jabłko i banana. W domu o 17.30 grzane parówki z keczupem i musztardą i ogórka kiszonego.

O ile jeszcze musze mniej żreć żeby dalej chudnąć się pytam???

Na dowód że troche już zrzuciłem - zdjęcie z sobotniej sesji foto, brzuch nie wywalony jak kiedyś i może po ryju troche schudłem :)


To tyle na dzisiaj, zaprraszam do komentowania:)
Adam

niedziela, 26 maja 2013

Weekendzik!!

Sobota 6.30 pobudka, na śniadanko kawałek firmowej kiełbasy z Istebnej! (takie małe szczęścia przy weekendzie) szybki kurs do Wisły, później kurs do Castoramy po kafelki z dziadkiem, na obiad ryż z grillowanym kurczakiem i warzywkami i trzymająca mnie przy życiu Cola zero bo ciągle mi się chce słodyczy :/

Wieczorkiem wyskok do Alcatraz na Mecz Borusia vs Bayern, a tam WSZYSCY ŻRĄ PIZZE :(
Masakra jakaś, ssanie się włączyło i co tu zrobić?? Zamówiłem sobie sałatke i jakoś wytrzymałem, ale to faktycznie jest kiepskie jak facet publicznie zielenine wcina. Ale co zrobisz, trzeba żyć.
Tu mały cytat z jednego z moich ulubionych kawałków HH

..."By spełnić marzenia trzeba wierzyć mocniej,
ja nie chcę ich pogrzebać dlatego, że dorosłem,
lecz pewnie myślisz, że to dla mnie jest proste,
robię płyty i nie wierze, że na prawdę je skończę"...



U mnie jest podobnie ale z dietą i ćwiczeniami, wszyscy mi mówią:
- Adam nie wyobrażam sobie ciebie beż brzucha
- serio ważyłeś parę lat temu 75 kilo?? niemożliwe
- to ty nie jesteś od zawsze taki duży??

Nie! kiedyś grałem w kosza codziennie, jeździłem na rowerze i wszedzie chodzilem z buta, Kilku czytelników może kojarzy naszą siłownie u Puchacza ( KSPS ) :D To były piękne czasy, ale minęły, praca, wygodnictwo, słodycze i siedzący tryb życia sprawił że w 7 lat przybrałem 75 kilo.
Zwalanie winy na to że jestem Endomorfikiem to kiepska wymówka, raczej wpieprzanie słodyczy, piwkowanie i fastfoody mnie tak załatwiły.

Więc koniec, dieta, siłka, suple i jedziemy z tym fat-em!!


Niedzielka Tradycyjnie na start jajecznica z pomidorkami, kolo 11 jogurt lajt a na obiad to samo co w sobote, bo jak było dobre to po co zmieniać :D

A pod spodem wklejam cytowany track. Nieprzeciętny beat świetny text i flow robia robotę:)

Zaginiony/Skajsdelimit - Czasami nie wierzę w nic

Miłego weekendu
Adam



sobota, 25 maja 2013

PakerHala:)

i w końcu udało mi sie domęczyć do tego tygodnia, poniedziałek jak zwykle do pracy, urwany kolejny kilogram, juz zostało ich 140 czyli 4 kilosów zgubione!!

Wtoreczek siłka po pracy, a na siłce:

- 15 minut bieżni 6,5km/h i 2 stopnie pod górkę
- 5 minut orbitrek z wiosłami ( takie coś jak zwykły orbitrek tylko rękami musisz sie trzymac takiego dziadostwa ruchomego) :D
po aerobach czas na cwiczenia właściwe
- rozpiętki 3 serie po 12 powtórzeń
- klata 3x12 powt.
- plecy 3x12 powt szeroko za kark
- plecy 3x12 wąsko sciąganie do klatki
- barki 3x12 dzwiganie nad głowę
- biceps 3x12 modlitewnik
- triceps 3x12 ściąganie z raminiami wzdłóż ciała
- brzuszki 25+16+20 na kołysce

na koniec:
- 5 minut orbitreka
- 5 minut schodów


Pozdrowienia z PakerHali :)

Czwartek kolejny trening

- 25 minut bieżni 8 km/h i 3,5 stopni pod górkę
- 5 minut schodów

po aerobach standart
- rozpiętki 3 serie po 12 powtórzeń
- klata 3x12 powt.
- plecy 3x12 powt szeroko za kark
- plecy 3x12 wąsko sciąganie do klatki
- barki 3x12 wyciąganie do szczęki (nie wiem jak sie to nazywa, ale kaptury bolą okrutnie:)
- biceps 3x12 zginanie naprzemienne rąk
- triceps 3x12 ściąganie z raminiami wzdłóż ciała
- brzuszki 30+25+20 na kołysce

na koniec:
- 5 minut orbitreka
- 5 minut schodów

i do domu, zmęczony ale waga spadła do 139 kg i jestem mega zadowolony

W pracyo0 8.00 zjadam pokrojonego pomidorka z cebulą i trochę chudej szynki
kolo 11 reszte pomidora i jakis serek wiejski lekki albo jakis chudy nabiał
koło 14 jakies jabło bana albo pomarańczę
w domu sttaram się coś zjeść w miare normalnego (ryż z mięsem i warzywami a po 18 juz tylko woda.

Trochę sie rozpisałem ale może się to komus przyda :)

Adam


piątek, 24 maja 2013

Flashback 13-19 kwietnia:)

No więc kolejny tydzien za mną, jak sie nudze przez weekend to i tak zjadam więcej niz w tygodniu i waga moze nie rośnie ale też nie spada :/ Pomimo że to zdrowe rzeczy to jakoś zaczynam sie przekonywać do sałaty (tak ja żrę sałatę- paranoja jakaś) ale da się tak i tragedii jakoś wielkiej nie ma jak się ją dobrze przyrządzi:)


 kolejna wykopka z archiwum czyli ja w całej okazałości z moim aniołkiem :)


Brzuch, jest! cyc jest! 150 na wadze jest!

W ramach relaksu z okazji zrzucenia kilku kilo zafundowałem sobie pyszne Yerba mate z miodem i miętą:) Wygląda jak wykręcona szmata do podlogi w szklance ale było pyyszne!!



No i zrobiłem kolejny krok, czyli wybrałem sie na siłownię, jako że jestem z Wisły, padło na http://www.aktiv-gym.pl Jurek Pinkas rozpisał mi ogólnorozwojowy plan treningowy, dorzuciłem do tego aeroby na start i zakończenie treningu.

Masakra była straszna na następny dzień, a trzeba było iść do pracy:/ Zakwasy prawie wszędzie, ból jak fix od wtorku aż do soboty.

Ale nie ma miękkiej gry i trzeba walczyć o każdy kilogram!

Pozdro Adam:)


czwartek, 23 maja 2013

3 tydzień

Piszę o kolejnym tygodniu wstecz, jeszcze mi zostały 2 do teraz:)

Nadal dieta, nie łamię sie pomimo że jest ciężko, a nawet bardzo, ale znajomi mnie wspierają i trzymająkciuki, chociaż czasem mam wrażenie że też by chcieli zrobić coś ze swoją wagą, to jakoś tak chyba czekają aż wymięknę i się poddam, żeby mogli powiedzieć  "a nie mówiłem?? "

Ale tak się nie stanie mam zamiar wygrać tą nierówną walkę i nie poddam się za cholerę.


Trzymam sie postanowień, jem coraz mniej bo bżżóóóhal sie powoli kurczy, ćwiczę co rano i powoli przymierzam się do odzwiedzin siłowni.

Jako kolejny dowód na to jaki byłem spasiony i przestroga że żarcie zabija, a jak nie, to na pewno wykańcza - taka oto foteczka z Kaśką:)




























Niektórzy poszli się wyżygać, inni zrobili się głodni, jeszcze inni już wycierają monitor z pawia, a ja żyję dalej i tracę kilogramy :)

a konkretnie po 3 tygodniach -8kg niby przy takim cielsku to jest nic ale czuję sie lepiej i to jest ważne.

Jeśli ktoś to w ogóle czyta to zapraszam do komentarzy i pyskówki :)

Adam

wtorek, 21 maja 2013

Droga przez mękę

Więc tak: pierwsze dni diety przebiegają w kosmicznych katorgach pod tytułem DAJ MI PĄCZKAAAA!! Pizze mi wrzuć, GDZIE JEST BROWAR????

Jazda bez trzymanki ale sie trzymam. Nie jem pieczywa słodycz słodkich napojów, ziemniaków i zero alko :/ Pomimo że jem zdrowe rzeczy to i tak organizm nie jest w stanie sie tym najeść:(

Przykładowe jedzenie do pracy:
-mix sałat z pomidorami, papryką, grillowanym kurczakiem i dresingiem z jogurtu naturalnego z przyprawami, jakieś owoce i butelka wody. Nie starcza paliwa od 8-16 :/ jest lipa i głód jak fix.

Żeby rozbujać trochę metabolizm poranne cwiczenia z hantlami (biceps, barki i rozpiętki na klate, 2x20 brzuszków)





Waga leci w dół całkiem fajnie, pierwsze 2 tygodnie i -6kg w dół :)

To by było na tyle, chwilowo nie mam zadnych fotek, bede uzupełniał jak dojdę do czasów dzisiejszych :)

Pozdro:)

150kg i ON

Witam was wszystkich, a zasadniczo jeszcze nikogo, to mój pierwszy post i tak na prawdę nie wiem co tu będę pisał, pewnie pół żartem pół serio o problemam z wagą i jej zrzuceniem. Piszę trochę z opóźnieniem bo wpadłem dopiero dzisiaj zeby opisywac moje perypetie:)
Sytuacja jest następująca:
- ważę 150 kg przy wzroście 176cm ( troszkę dużo) :D
- założyłem się o 5000PLN że do końca roku zrzucę 35kg czyli zejdę do 115kg
- nie spożywam pieczywa, ziemniaków, słodyczy, słodkich napój i alkoholu
Start akcji - poniedziałek 22 kwietnia 2013r.
Wrzucam zdjęcie z wagi 150 kg :/



Nie mam zdjęć sam, taka już ze mnie towarzyska bestia:)


Trzymajcie kciuki i stay tuned :)